piątek, 5 maja 2017

Po Majówce

Za nami majówka, a mnie naszło po obejrzeniu paru filmów i wykładów TJS na małą pisaninę.

To co najbardziej mi się podoba w tych wykładach, walkach i dyskusjach to, to że można spotkać tam przeróżne podejścia do runku. Jedni skalpują na m1, inni nie schodzą poniżej H1 i to mi się podoba, że żaden w TJS nie próbuje przekonać, że jego system, jego spojrzenie jest najlepsze. Ładnie to Rafał podkreślił..."są różne sposoby krojenia tego samego ogórka".

Przyznam się bez bicia, że oglądając wyniki i zachowania uczestników ponownie spróbowałem swoich sił na niskich interwałach. Niestety z marnym skutkiem. Nie tyle dla mojego kapitału co dla mojej psychiki. Zacząłem być rozdrażniony, może nawet trochę przestraszony, że za chwilę ucieknie mi najlepszy ruch dnia. Może to dlatego, że obowiązki w pracy nie dawały mi się w pełni skupić nad tym co robię. Szybko dałem sobie z tym spokój. Może jak już nie będę musiał pracować, dłużej przysiądę nad tą analizą.

Jednak pewne niuanse mnie zaskoczyły... Na niektórych filmach jest pokazana piękna kwota zysku 80 tys. Aczkolwiek jest ona robiona z kapitału np. 200 tys, gdzie te 200 tys to zaledwie 10 % całego kapitału. Ciut to przerażające, jak widzę takie kwoty w górę i w dół co parę minut na ich rachunkach, ale pocieszam się faktem, że finalnie często jest to zysk na kapitale około 20%, czasem nawet znacznie mniej. Chętnych do zagłębienia się w temat zapraszam do obejrzenia filmów z TJS.

Z jednej strony są Ci którzy pokazują jak wyjść z długów. Z drugiej strony ukazują się Ci, którzy zarabiają w miesiąc tyle ile ja w dwa lata...

Moja stopa zwrotu nie jest porażająca. Na razie traktuję to jako dodatek. Jak wyniki miesięczne zaczną przekraczać moje etatowe wynagrodzenie, to myślę, że zacznę się zastanawiać nad porzuceniem etatu.

Jednak tak sobie myśląc... praca przy wykresach....co dziennie... w stałych godzinach... to jak etat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz