niedziela, 5 lipca 2015

Cykl inwestorzy giełdowi : Benjamin Graham

Jakiś czas temu do moich rąk trafiła za sprawą przyjaciela książka pt. „Wielcy inwestorzy”. Zbitek ludzi, począwszy od podwalin banków inwestycyjnych, przez rekinów giełdowych, oratorów postępu technologicznego, skończywszy na współczesnych biznesmenach. Z oczywistych względów najbardziej przyciągnęła moją uwagę część odnośnie inwestowania na giełdach.

Postaram się w paru zdaniach przybliżyć te postacie wraz z krótkim podsumowaniem ich działań inwestycyjnych.

Pierwszy na liście jest :

Imię i nazwisko : Benjamin Graham ( Grossbaum )
Urodzony : 9.05.1894 Londyn
Wykształcenie : ukończony Uniwersytet Columbia
Charakterystyka
inwestowania : Fundamentalna

Benjamin Graham podłożył podwaliny pod analizę spółek. Był prekursorem szperania w bilansach firm w celu wyszukania akcji niedowartościowanych, czyli takich, które były poniżej wartości firmy. Dla chętnych poznania sposobów obliczania wartości wewnętrznej spółek kapitałowych, zapraszam do odpowiedniej literatury, szczególnie tych, które znajdują się na liście lektur obowiązkowych na egzamin maklerski.

Graham był, jest ( zależy jak się na to patrzy ) autorem kilu książek, wykładowcą – Warren Buffett, był jego najpilniejszym słuchaczem. Jednak jego życie, jak życie wielu inwestorów, nie było usłane różami. Pomimo spektakularnych sukcesów i rozgłosów pierwsze 10.000 $ pożyczonych od znajomego długo nie przynosiło zysków. Z racji tego, że była to pożyczka, Gracham musiał oddawać część długu w ratach przez przez parę lat. Zastanawiam się, który z dzisiejszych głodnych sławy i pieniędzy młodych inwestorów chciałby odkuwać straty przez powiedzmy 4 lata? Większość rzuciłaby wszystko i powiedziała, że to nie dla nich. Giełda jednak wynagradza cierpliwość. Wszelkie straty są testem naszej wytrwałości, ponieważ w latach następnych konto poszybowało w górę.

Niestety nawet wielcy inwestorzy muszą ponieść porażki. W 1930 r. miał nawet -50% konta z racji krachu z 1929 r.. Biorąc pod uwagę, że to głównie kapitał rodziny i znajomych, nie jeden miałby dość całego zamieszania. Gdyby nie finansowa pomoc ze strony rodziny Graham już dawno zwinąłby interes. Od roku 1936 do 1956 ( moment przejścia na emeryturę), średniorocznie zysk wynosił 14,7%.

Sytuacja Benjamina Grahama, zresztą też wielu kolejnych inwestorów, pokazuje, że każdy ma wzloty i upadki niekiedy trwające latami. Po przeczytaniu jego biografii zadałem sobie jedno pytanie... w jaki sposób można jeszcze bardziej zabezpieczyć się przed skutkami zdarzeń od nas niezależnych, takich jak np. wielkie krachy ( przeceny ) na giełdach, tak abyśmy nie potrzebowali pomocy osób z zewnątrz ratujących nas finansowo? ( Nie ma to jak powrót z podwiniętym ogonem na garnuszek u rodziców :/ )

Uważam, ze podstawowym elementem jest zbudowanie takiego portfela inwestycyjnego, który nawet w takich momentach umożliwi nam spokojne przeczekanie na moment, w którym będziemy mogli odzyskać swój kapitał z nawiązką. Nie mówię tu o portfelu pasywny (zbuduj i zapomnij), ale o rozdzieleniu kapitału na kilka segmentów rynkowych i pilnowanie każdego z nich.

A czy Ty masz swój plan awaryjny ?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz